niedziela, 13 grudnia 2009

Wieczny sen...



Nerwowo spoglądam w bok

Jestem skarbie mój, bez pożegnania bym nie odszedł…

Pięknie jest móc słyszeć głos twój

Z powieki strząsam ostatnią kroplę snu

Dziękując bogu za dany nam kolejny dzień

Być może już ostatni

Próbuje zapamiętać każdy twój gest

Każde słowo skrzętnie notuje w pamięci

Później śniadanie, może nasze ostatnie

Bezradność zagląda mi przez okno

Bezsilność przytłacza mnie

Tak bardzo chciałabym Ci pomóc

Choć przez chwilkę ulżyć w cierpieniu

Niestety nie mogę, nie potrafię, wybacz proszę

Az w końcu nastaje wieczór

Każda noc przynosi strach , niepewność

Czy o poranku przywitasz mnie znów?



środa, 2 grudnia 2009

Przetrwać

...lecz ja się nie zestarzeje, będę rosła w dół jak korzenie drzewa..

...to śmierć jest zbyt trudna,nigdy nie nauczymy się jej do końca..

...I choć nikogo przy mnie nie będzie to nie odejdę daleko..

niedziela, 22 listopada 2009

Pierwszy dzień reszty życia...


Kolejna noc, kolejna walka.Ból jestestwa w nocnej mgle skrzętnie zatopić próbuje. Nie mogę doczekać się poranka. Zawsze z początkiem dnia w zaczarowanym sadzie szukam słów czystych, powabnych, prawdziwych. Trawa delikatnie łaskocze mnie, krople rosy nie pozwalają zapomnieć o sobie. Magia unosi się , to ona pozwala mi ż , zabija ból istnienia.


sobota, 14 listopada 2009

Nicość...



Jam jest tą kroplą w morzu

Ziarenkiem piasku na pustyni

Igiełką w lesie sosnowym

Cegiełką w murze

Magicznym pyłkiem

Powietrzem,nicością

Tak zwykła i niezwykła

Nieznana…



niedziela, 8 listopada 2009

Ufność Niewinność Bezbronność



Milczące zawrócenie się jest niezastąpionym przewodnikiem ułatwiającym poruszanie się po świecie pełnym dwuznaczności, pozorów i niedoskonałości

Rozpacz rozgrzanego ciała





Lecące łzy po policzku
Zapach drzewa sandałowego woń kadzideł
Ciepło świec
Zamarzyłam żeby cię przywołać
Czas wyjść z ciała
Zamienić się w delikatną baletnicę
muzyka przenosi mnie do ciebie
Chce uśnieżyć Twój ból jednym muśnięciem
Ty - który niewinnie śpisz śniąc o mnie
Odwracasz się plecami
Znowu widząc kontur twych pleców
Rytualnie się w nie wpatruje aby je zapamiętać..
Kiedy ciebie nie będzie już blisko
Staniesz się na zawsze magnesem obrazów
Najmniej wyraźne obrazy, najpróżniejsze gesty zamienią się w tęsknotę
Wypalają się świeczki, kadzidła...
Czas wracać do szarości

sobota, 7 listopada 2009

Iskierka nadzieji




Wolno gaśnie
Świecąc do księżyca
Pali się nie rozpalając
Świeci nie oświecając
Wiatr uczy ją wieczności
Lecz to dzięki Nam świeci jaśniej
I nigdy nie gaśnie

Zakłamany dzień



Fałszywa piramida rozleciała się

Spętany wonią kłamstwa

Wyrzeźbiony z tchórzostwa

Pięknym łganiem ozdobiony

W końcu brakiem zaufania uśpiony

Taki właśnie był mój dzień

Dziękuje Ci bardzo


środa, 4 listopada 2009

W jesiennym pryzmacie





Z jesienią w tle, nowy etap życia zaczynam.

Umieram i rodzę się.

Łzy już nie wyznaczają rytmu życia lecz serce odurzone.

W chwilach zwątpienia zatapiam się w głębi twoich oczu, to w nich znajduje wiarę na lepsze jutro.



sobota, 31 października 2009

Zapal świeczkę za tych których zabrał los



Stoję na cmentarzu całkiem sam-
Jak u piekieł bram
Wokół mnie mogił moc
Stoję w tę gwieździstą noc
Obracam się i widzę co?
Nagrobek, a na nim ile lat żył "16lat"
A kim był?, A jak żył?
Co miłował i w co wierzył?
On przecież człowiekiem był
A oni napisali mu ile żył

piątek, 30 października 2009


Jak tęcza po deszczu, wszystko kiedyś minie

Kolory wyblakną, kwiaty zwiędną

I miłość, ta zakłamana.


poniedziałek, 26 października 2009






Wróciłam z podróży w przeszłość. Ze schyłku nieba, pięknych dziecięcych lat. Z miejsca, które zamarło w czasoprzestrzeni. Poranki pachnące mlekiem, mlekiem marzeń a słodkie powietrze szczęściem. Wieczory posklejane miłością, wynurzające się z sennych obłoków marzeń. Tam zawsze słońce świeci najjaśniej, nawet w pochmurne dni zza chmur delikatnie muska promieniami nadziei. Zawsze tak ciężko wracać, w okrutną otchłań monotonii, która przeszła wonią niepowodzenia, goryczy i udręki.



niedziela, 25 października 2009


Znowu targają mną sprzeczne, bezwonne uczucia. Z każdą sekundą wspomnienia ulatniają się. Wybucha we mnie wulkan pragnienia miłości. Kochać i być kochanym, dlaczego nie jest mi to dane. Łzy otulają moje serce, w czterech pustych ścianach nie znajdują rozgłosu. Są to ostatnie łzy, o poranku urodzę się ponownie, rozkwitnę. Pozwolę się pokochać. Czy ktoś to dostrzeże, nie wiem, pozostaje mi tylko czekać…

czwartek, 22 października 2009

• Nie zamykaj się



'Ogień wolno gasł, wiatr w kominie mielił dym.
Czarodziejski dom mówi do mnie...
- Za oknami chłód
- Zimny oddech duchów nocy
- Nie otwieraj drzwi...'


W satynie pokrytej kroplami jesiennego deszczu, monolog życia czas zacząć.

W ciemnej otchłani pokoju napawam się ciszą, odurzam spokojem. Upojenie wzrasta po chwili z krwią przedostaje się do każdej komórki mojego ciała. Chyba się starzeje ,robię się coraz bardziej sentymentalna. Mała rzecz, błahostka powoduje lawinę wspomnień. Pięknych chwil oraz tych o których istnieniu chciałabym zapomnieć. Przekładam, układam, odkurzam, odświeżam myśli, plany, marzenia. Robię miejsce na miłość. Bije się z myślami. Pajęczyna wyrzutów okrywa mnie, unieruchamia, przejmuje dowodzenie. Jestem w transie, transie porządkowania.



poniedziałek, 19 października 2009

W zmechanizowanym świecie nie ma miejsca na uczucia...


niedziela, 18 października 2009

Kilka ujęć ze spaceru wśród połyskujących w słońcu liści. Wyprawy w niby nam już znane, choć tak naprawdę nigdy do końca nie poznane...









piątek, 16 października 2009



'Z nudów pogrążam się w papierosowy dym...
Wypijam kolejny łyk, alkohol dławi krzyk
Z nudów zabijam ją, po scianie płynie krew
A martwe oczy jej wpatrzone w moją twarz.
Nie mogą tego znieść...
Odwracam się
I z nudów patrzę na kraty..'



Ostatni pociąg ruszać ma

Ostatni pociąg życia

Wdech, wydech…

Chce się pożegnać

Lecz ciężko dobrać mi słowa

Wdech, wydech…

Opadam z sił

Wiec to tak koniec wygląda

Wdech wydech…

Głosy milkną, postacie znikają

Wdech

Chciałam się pożegnać

Nie zdążyłam


środa, 14 października 2009


Tęczowe kolory wspomnień rozjaśniają szarość dnia

Jak wehikuł przenoszą mnie

Pozwalają przez chwilę zapomnieć o problemach dnia codziennego

Pozwalają poczuć na twarzy promienie słońca

W zimny pokryty śnieżnym puchem poranek

Poczuć Cię obok

Twój oddech

Twój smak

Twój zapach

Ty zawsze tak pięknie pachniesz

Miłością, kwiatem, doznaniem

Wole teraz być tam, a nie tu

Tu, gdzie wszystko jest bez nadziei

Zawsze na opak, byle jak

A gdy wracać czas nadchodzi

Myślę sobie jeszcze chwile

Z nadzieją że chwila w wieczność się zmieni…



niedziela, 11 października 2009





...co tysiącem barw się mienią

i urodą nieskrywaną i zapachem

doznań cudnych przysparzają...









Samotnie włócząc się ścieżkami życia
Dając upust palecie uczuć...
tęsknocie, smutku,nadziei
Nadziei, że coś się zmieni
Nostalgia rozrywa moją dusze
W moim życiu nie ma już
ani czerni ani bieli
Wokół mnie są tylko
odcienie szarości...